Przedstawienie dwujęzyczne, polsko-angielskie

Na podstawie Dziady część II Adama Mickiewicza

Nazwa Dziady odnosi się do pradawnego, Słowiańskiego rytuału, którego początki siegają czasów pogańskich pod nazwą „Uczta Kozła”. W wigilię Wszystkich Świętych, grupa wiesniaków pod przewodnictwem Guślarza, potajemnie przyzywa cierpiące w czyśćcu dusze, aby pomoć im dostać się do nieba. Celebrują swoją tradycyjną ucztę przyzywania zmarłych, wierząc, że ich jadło, napoje i rytuały przyniosą ulgę zbłąkanym duchom. Kiedy zmarli przybywają kolejno, ze swoimi prośbami i przestrogami, mikro świat spektaklu, zamknięty w przycmentarnej kaplicy, staje się frapującą wizją niesamowitego dialogu żywych z umarłymi… Pogański ceremoniał goszczenia zmarłych, zmieszany z motywami zaczerpniętymi z religii chrzweścijańskiej, z jego ludową moralnością, staje się specyficzną filozofią życia i śmierci, a zarazem ponadczasową historią o czasie i wieczności.

Premiera: 18 maj 2019, Polish Heritage Days 2019, teatr Assembly Roxy, Edynburg, Szkocja

Tłumaczenie z polskiego: Charles S. Kraszewski

Adaptacja i reżyseria: Pat Zajac

Obsada: Łukasz Leszkiewicz, Pat Zajac, Daniele Silvan, Lynsey Walker, Alistair Wales, Amandine Le Marchand, Roland Rajzer

Chór/OFF: Ewa Chałupa, Beata furgalska, Roland Rajzer, Katarzyna Stępniak, Małgorzata Wrońska, Łukasz Moskalik

Muzyka: Pat Zajac

Afisz i kostiumy: Mr B. Photobooth & Atelier

Fotorealcja spektaklu DZIADY II FRAGMENTY – FOREFATHER’S EVE II EXCERPTS, MOS,
Zdjęcia: Barbara Eva Photography, Muzyka: Pat Zajac

Recenzje:

O duchu romantyzmu, Michał Nakoniczewski, Tydzień Polski

„Dziady są przede wszystkim spektaklem dialogu. Dwujęzykowość została ograna z zaskakującym rytmem i pomysłem, a spowita mistycyzmem scena, przemyca wartości kulturowe i edukacyjne. Patrycji Zając udało się z sukcesem przenieść na scenę dramat Adama Mickiewicza. Spektakl w klasycznym wydaniu, a jednak nabrał nowej energii w wykonaniu zespołu Lustro SCENY / The Mirror of Stage. Tekst został oparty na tłumaczeniu prof. Charlesa S. Kraszewskiego, który opublikował pierwszy i jedyny kompletny przekład Dziadów w 2016 roku. Zatem o jakość wersji angielskiej nie należy się martwić, stoi ona na naprawdę wysokim poziomie oraz zachowuje artystyczny poziom oryginału – słychać to wyraźnie na scenie, gdyż spektakl Patrycji Zając jest bardzo wierny mickiewiczowskiemu dramatowi. Reżyserce powiodło się nie tylko streszczenie akcji, ale też zachowała oniryczny charakter romantycznego dzieła. Wraz z rozpaleniem pierwszych świec, rozpoczyna się starodawna uroczystość, w której to, co nierealne miesza się z rzeczywistością. Guślarz grany przez Rolanda Rajzera przywołuje czyśćcowe dusze w towarzystwie zgromadzonych chłopów (Amandine le Marchand, Daniele Silvan, Pat Zajac, Łukasz Leszkiewicz), chcąc przynieść im ulgę w życiu pośmiertnym i ułatwić drogę do nieba. Mogłaby pojawić się wątpliwość, czy w drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku tak klasyczne przedstawienie drugiej części Dziadów ma rację powstać. Przecież, jakie są Dziady, każdy wie… ale czy na pewno? Każde dzieło kultury jest zależne od czasów, miejsca oraz swoich odbiorców. Dziady zostały zaprezentowane podczas festiwalu Polish Heritage Days w Edynburgu, gdzie zarezonowały znakomicie. Zamysłem stojącym za powstaniem spektaklu, było przybliżenie cennego elementu polskiej kultury, jakim jest dramat Mickiewicza. Polskojęzyczna młodzież mogła w przystępny sposób oswoić ducha dzieł romantycznych, a widz anglojęzyczny miał wyjątkową możliwość poznania klasyki polskiej kultury. Spora w tym zasługa odpowiednio dobranych środków wyrazu – grze na bliskim kontakcie z widzem i dwujęzykowości wplecionej w szwy sztuki z wyczuciem naturalnego rytmu narracji. Poszczególne kwestie zostały ograne w obu językach przez kilku aktorów, bez zatrzymania akcji, a nieustannie prowadząc ją do przodu – w ciągłym ruchu. Najmocniejsze sceny spektaklu to pojawienie się duchów: emocjonująca scena ze Złym Panem Alistara Walesa i rozprawiającego się z nim nocnego ptactwa (Pat Zajac, Łukasz Leszkiewicz) oraz scena z duchem Zosi (w tej roli Lynsey Walker), która błyszczała przemyślaną choreografią i aranżacją muzyczną. Zaskakujące jest zakończenie spektaklu, jakby urwanego przed pojawieniem się ostatniej zjawy. Jej nieoczekiwana obecność jest jedynie zasygnalizowana strachem, który pojawia się nagle i równie niespodziewanie na twarzach postaci odprawiających gusła. Zamiast ukazania niemego widma, dotychczasowy schemat scen zostaje przerwany, zostawiając widzów w niedopowiedzeniu. Czy wizyty duchów to jawa, czy omamy? Na to pytanie, widz musi znaleźć odpowiedź sam.”

Czytaj cały tekst

http://www.tydzien.co.uk/artykuly/2020/05/02/lustro-sceny-the-mirror-of-stage-reminiscencje-teatralne/